Autorami poniższego tekstu są policjanci z Krakowa, delegowani do zabezpieczenia stoków narciarskich na terenie Małopolski.
ZAKOPANE STOKI
Jesteśmy policjantami z jednostek podległych KWP Kraków, która deleguje nas do służby na stokach narciarskich. W czasie ferii zimowych patrolujemy stoki zlokalizowane w Małopolsce. Wspomagamy funkcjonariuszy z KPP Zakopane, KP Piwniczna Zdrój, KP Krynica Zdrój. Służbę pełnimy w pełnym umundurowaniu i rynsztunku, pomagamy na stokach ratownikom GOPR i TOPR między innymi przy kontuzjach. Staramy się solidnie wykonywać powierzone zadania, aby stoki narciarskie były bezpieczne dla wszystkich użytkowników.
W trakcie tych delegowań jesteśmy kwaterowani w lokalizacjach wyznaczonych przez jednostki, w których mamy pełnić służbę. KP Piwniczna i KP Krynica zapewniają nocleg w budynku komendy, natomiast KPP Zakopane w starym byłym posterunku w Poroninie. Wyżywienie realizowane jest w miejscach wyznaczonych przez jednostki – raz ono jest lepsze, raz gorsze, rożnie bywa. Noclegi pod pieczą KP Krynica i KP Piwniczna są całkiem przyzwoite. Lokale posiadają aneks kuchenny, są czyste, schludne, jest w nich ciepło.
Przed zakwaterowaniem dostaliśmy zapewnienie, że w tym budynku był remont. Na miejscu okazało się, że deklaracja była, delikatnie mówiąc, na wyrost… Na domiar złego przydarzyła się trzydniowa awaria ogrzewania, a nas nikt nie zaszczycił kwaterą zastępczą. Człowiek przemarznie na stoku i nawet po służbie nie ma się jak zregenerować.
Zastrzeżenia budzi rozliczenie godzin służby. Służba jest zaplanowana od 9 rano. Śniadania wydawane są w hotelu w Zakopanem, znajdującym się 10 kilometrów od noclegu. Rodzi się pytanie – czy dojazd na śniadanie powinien być wliczony do czasu służby jeśli jedziemy samochodem służbowym w mundurach, a potem od razu po śniadaniu idziemy po broń i na odprawę? Czy obiad, który jemy po 8 godzinach służby też powinien być doliczony do czasu służby?
Kolacja powinna być zapewniona, jednak nie możemy z niej korzystać (podobnie jak w KP Krynica). Jeśli chcemy zjeść kolację to musimy ją dodatkowo indywidualnie zakupić. KWP oferuje wypłatę ekwiwalentu za dziennie wyżywienie w stawce 30 zł, ale sama tylko herbata na stoku kosztuje 17 złotych.
W tym roku nasza KWP wprowadziła „ulepszenie”. Zdecydowała, że jednostki oddelegowania zapewniają nocleg, natomiast nie wyznaczono miejsc zaprowiantowania, bo żaden punkt gastronomiczny nie przyjął oferty trzech dyszek na całodzienne wyżywienie. Najtańsze opcje były określone na ok. 50 zł. KWP wymyśliła, że dopłaci, pod warunkiem, że my policjanci sami się zaprowiantujemy.
A teraz uwaga. KWP określiła, że kwota, którą oni dopłacają, to nasz „zysk” i mamy zapłacić podatek od tej kwoty, który został oszacowany na ok. 3 zł dziennie. Ile dokładnie, dowiemy się, gdy nas podliczą, na końcu oddelegowania. Może fortuna to nie jest, ale po pierwsze pieniądz na ulicy nie leży, a po drugie nie rozumiemy zasadności takiej praktyki. Uważamy, że tak być nie powinno, ponieważ na te oddelegowania przecież nie wybieramy się prywatnie, żeby pojeździć sobie na nartach z rodzinami. Są to wyjazdy służbowe, a nie rekreacyjne.
Czy idąc tym tokiem rozumowania, możemy oczekiwać, że w kolejnych latach będziemy zobowiązani do zakupu karnetu, żeby realizować służby na stokach?
Są w Krakowie jednostki podległe KWP, których wyjazdy wyglądają inaczej. Nie precyzujemy publicznie które, aby nie tworzyć podziałów „na dole”. Tamci funkcjonariusze są delegowani we właściwy sposób – bez własnych dopłat, czy konieczności wyżywienia się za 30 zł przez cały dzień. Nie muszą szukać innych rozwiązań, żeby ich delegowania przebiegały w miarę normalnie.
Wszystkie sprawy związane z patrolami narciarskimi z ramienia KWP Kraków koordynuje podinspektor Aneta Giżyńska z Wydziału Prewencji KWP Kraków.
Źródło: https://www.salon24.pl/u/szmarowski/1205756,zakopane-stoki-policjantow-z-krakowa?