Onet – Szef NSZZ Policjantów o Marszu Równości: irytują mnie kretyńskie wypowiedzi polityków
– Policja jest apolityczną formacją i musi chronić obywateli, wszystkich, bez względu na przekonania czy kolor skóry – mówi Onetowi Rafał Jankowski, przewodniczący NSZZ Policjantów. Tak szef związkowców komentuje wydarzenia, do których doszło w trakcie Marszu Równości w Białymstoku. Podkreśla też, że każdy, kto podniesie rękę na policjanta, powinien zostać surowo ukarany.
W sobotę przez Białystok przeszedł pierwszy Marsz Równości. W jego trakcie doszło do aktów agresji, wymierzonych w uczestników manifestacji. Zgromadzenie kilkukrotnie próbowali zablokować kibole, policja musiała użyć gazu. W uczestników Marszu rzucano kamieniami, jajkami i petardami. w ruch poszły pięści, kostka brukowa, butelki. Na nagraniach z Marszu widać też, jak napastnicy biją jego uczestników.
W sprawie wydarzeń w Białymstoku głos zabrał Rafał Jankowski, szef Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Policjantów. – Policja jest apolityczną formacją i musi chronić obywateli, wszystkich obywateli, bez względu na przekonania czy kolor skóry. Dlatego irytują mnie kretyńskie wypowiedzi polityków różnej maści o tym kto może manifestować, a kto nie powinien organizować kontrmanifestacji. Dla nas policjantów nie ma to znaczenia – mówi Onetowi.
Wczoraj m.in. minister edukacji Dariusz Piontkowski mówił, że „marsze równości budzą ogromny opór” i w związku z tym „warto się zastanowić, czy w przyszłości tego typu imprezy powinny być organizowane”.
– Jeśli niebezpieczeństwo będą stwarzać i zakłócać porządek będą przysłowiowi słuchacze szkółki niedzielnej, to policja jest zobowiązana interweniować tak samo, jak wobec kiboli i nazioli, ale każdy kto podniesie rękę podczas takiej manifestacji, rzuci w policjanta butelką czy kostką brukową musi zostać potraktowany z całą surowością prawa, bez względu na to, po której stronie sceny politycznej stoi – podkreśla Rafał Jankowski.
Więcej, źródło: https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/marsz-rownosci-w-bialymstoku-szef-nszz-policjantow-komentuje/eqb4d7r
Foto: NSZZP
Salon24 – Straż Graniczna – Kolasa, precz ze stołka!
Wzywam Marcina Kolasę do natychmiastowego ustąpienia z funkcji przewodniczącego Zarządu Głównego NSZZ Funkcjonariuszy Straży Granicznej.
Mafijne inklinacje Kolasy są już dość szeroko znane. Działania zakulisowe, pokątne, decyzje uzgadniane w kręgu ciemnych typków. Jeden z nich ma ciężkie zarzuty prokuratorskie. Szeroki gest w trwonieniu związkowych pieniędzy. Ego rozdęte jak Zeppelin. Polot tak charyzmatyczny, że umożliwia czytanie na głos niemal wyłącznie przy użyciu sylabizowania.
Kolasa, obejmując stanowisko, zastał związkową lokatę w banku w wysokości pół miliona złotych. Teraz na lokacie pozostało sto tysięcy, jedna piąta. Ruina osiągnięta w ciągu kilku lat. No ale czemu tu się dziwić, skoro Kolasa do spółki z Derlatką stanowią wręcz fontannę pomysłów, jak doić związek na kolejne grube pieniądze. Na przykład Derlatce, prawniczce obsługującej Zarząd Główny, wypłacono 12 000 za to, co można było wykonać za 2 000. Z dwóch ofert wybrano tę droższą. No przecież to są cudze pieniądze, czyli niczyje.
Zaledwie 17 lipca opublikowałem tekst o pluralizmie, który rządzący chcą na siłę wprowadzić do mundurowych związków. Opisałem też szemrane praktyki Kolasy, które wręcz dają argument, żeby korzystając z pluralizmu, wreszcie obejść tę mafię i trwale ją wyeliminować. Następnego dnia, 18 lipca, Kolasa jako jedyny przedstawiciel strony społecznej, został dopuszczony do głosu na posiedzeniu komisji sejmowej. Przedstawiciel strony społecznej, to znaczy Federacji Związków Zawodowych Służb Mundurowych.
Oto, co zrobił Kolasa:
Choć na Sali, podczas obrad komisji w czwartek, obecni byli przedstawiciele strony społecznej, to głosu udzielono jedynie przewodniczącemu NSZZ Funkcjonariuszy Straży Granicznej, Marcinowi Kolasie. Szef związkowców nie ponowił jednak apelu o rezygnację z procedowania projektu, nie wskazywał również jak szkodliwe mogą być nowe zapisy dla funkcjonowania poszczególnych formacji, ale skupił się na samej SG. Przewodniczący zaproponował bowiem, by z projektu wykreślić jedynie Straż Graniczną. Jak argumentował, jest to „służba wrażliwa”, gdyż zajmuje się zabezpieczaniem nie tylko granic Polski, ale również Unii Europejskiej oraz NATO. Zasugerował również, że takie związkowe rozbicie może ułatwić wykorzystywanie funkcjonariuszy i wywieranie na nich nacisku przez podmioty, którym nie zależy na bezpieczeństwie Polski. Podsumowując, przewodniczący zaproponował wykreślenie z projektu jedynie Straży Granicznej.
Sejm przyjął ustawę bez żadnych poprawek, ale kloaka i tak się już rozlała.
Koniecznie trzeba przypomnieć, że Kolasa w minionych miesiącach najgłośniej wydzierał mordę, że nie wolno podważać jedności ruchu związkowego w służbach mundurowych. Z wielką werwą tropił także podżegaczy i szkalowników.
Federacja zrzesza kilka central związkowych. Reprezentują je ludzie różnego formatu. Jedni odważni, inni płochliwi, jeszcze inni znani z tego, że włażą w tyłek przełożonym, zamiast pracować na rzecz środowiska zawodowego. W takim konglomeracie każde działanie Federacji jest efektem trudnych kompromisów, czasami naprawdę zgniłych. Jest jak jest, związki zawodowe stanowią strukturę demokratyczną i trzeba zaakceptować fakt, że inni mogą mieć odrębne zdanie na jakiś temat.
Demokracja demokracją, ale nigdy jeszcze nie zdarzyło się, aby przedstawiciel którejś formacji tak jawnie się sprostytuował. Kolasa, wypinając się na kolegów z pozostałych związków, okazał się tchórzem, dyletantem i człowiekiem o bardzo ciasnym umyśle. Po tym, co odstawił 18 lipca w Sejmie, nikt w Federacji nie będzie traktował NSZZ FSG, jako poważnego partnera. Kolasa swoim podłym wybrykiem totalnie pogrzebał swoją wiarygodność, zarówno w oczach kolegów z Federacji, jak i w odbiorze osób zrzeszonych w kierowanym przez niego związku zawodowym.
W czerwcu 2019 roku powinno odbyć się posiedzenie Zarządu Głównego, na którym Kolasa miał złożyć sprawozdanie ze swej działalności po dwóch latach od wyboru na przewodniczącego. Tak zwane Połowinki, bo połowa kadencji. Kolasa, oczywiście jak to on, nie tłumacząc się przed nikim, arbitralnie przesuwa datę tego posiedzenia. Może będzie we wrześniu…
Z całą pewnością Kolasa wykalkulował sobie w swym kieszonkowym rozumku, że wyczeka do bardziej sprzyjającego terminu, gdy będzie mógł zaprezentować się, jako Kolasa Wielki, Kolasa Odnowiciel, a nawet Kolasa Pogromca Szkalowników. No to ma facet wyczucie czasu…
Kolasa, precz ze stołka, precz ze Związku, i w ogóle idź do diabła, ty żenujący cwaniacki wazeliniarzu!
[]
Materiały źródłowe
Obejrzyj – geniusz w akcji, 14:42 nagrania:
Artykuł:
Wyczyn Kolasy w Sejmie, 18 lipca 2019 r.
[]
Poprzedni artykuł o Kolasie – 17 lipca 2019 r.
Dżuma, cholera, Kolasa i pluralizm
Wszystkie sprawki Kolasy:
Foto: A. Ostrowski
Sejm przyjął projekt ustawy o zmianie ustawy o zaopatrzeniu emerytalnym funkcjonariuszy i zaaprobował pluralizm związkowy w służbach mundurowych
Sejm kontynuował w ostatnich dniach ekspresowe prace nad dwoma projektami zmiany przepisów, dotyczących emerytur mundurowych, rozliczania nadgodzin oraz pluralizmu związkowego. Jak można było się spodziewać, parlamentarzyści – odrzucając wszystkie poprawki – przyjęli oba projekty.
Za nowelizacją ustawy o zaopatrzeniu emerytalnym funkcjonariuszy i rozliczaniu nadgodzin głosowało 422 posłów, przeciw było trzech posłów, zaś czterech wstrzymało się od głosu. Natomiast za uchwaleniem ustawy dot. pluralizmu głosowało 245 posłów, 172 głosowało przeciwko, a pięciu wstrzymało się od głosu.
Przypomnijmy, że obie propozycje projektów zostały zaakceptowane przez posłów we wtorek, podczas posiedzenia Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych. Szybko, bo już następnego dnia trafiły na posiedzenie Sejmu Rzeczpospolitej Polskiej, skąd cofnięto je do komisji, celem wprowadzenia poprawek. Jak się okazało, niepotrzebnie, bo wszystkie zostały odrzucone. W piątek projekty wróciły więc na sesję plenarną, by ostatecznie zostać zaakceptowanymi przez parlamentarzystów – bez proponowanych poprawek.
Wielkie sejmowe odrzucanie
Na liście proponowanych przez posłów poprawek pojawiła się zmiana okresu rozliczeniowego przy rozliczaniu nadgodzin. Zmiana do dokumentu miała ten czas mianowicie skrócić – z półrocznego, na kwartalny. Wynikać ona miała m.in. z jesiennych porozumień między Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Ministerstwem Sprawiedliwości, a związkowcami z formacji im podległych. W umowie z MSWiA zapisano bowiem, że rozliczenie półroczne będzie jedynie wstępnym rozwiązaniem na rok 2019, a nad okresem, który zostanie wprowadzony od 2020 roku będą jeszcze trwać rozmowy. Natomiast MS umówiło się z NSZZ FiPW, że od 2020 roku okres rozliczeniowy nie będzie dłuższy niż 4-miesięczny. Jak podkreślał z sejmowej mównicy w środę sekretarz stanu MSWiA Jarosław Zieliński, nie jest on pewny, że skrócenie tego czasu będzie korzystne dla funkcjonariuszy. Wiceszef resortu nie pojawił się jednak na czwartkowej komisji, by wyjaśnić, dlaczego tak uważa. Jarosław Zieliński nie wytłumaczył również co miał na myśli podczas posiedzenia Sejmu w piątek, 19 lipca.
Posłowie zajęli się również próbą zmiany zapisu dotyczącego Służby Celno-Skarbowej, a mianowicie obowiązku udokumentowania pięciu lat realizowania zadań policyjnych. Jak wspomniano, nie udało się to, a Piotr Walczak, szef Krajowej Administracji Skarbowej, zaznaczył w odpowiedzi na interpelację dotyczącą tego samego zagadnienia, że „warunek ten nie był przedmiotem porozumień między Szefem Krajowej Administracji Skarbowej a Stroną Społeczną”.
Jak wielokrotnie podkreślano jednak, projekt dot. emerytur oraz nadgodzin to wynik jesiennych porozumień resortów ze stroną społeczną. Niewątpliwie zmiany te nie budzą takich emocji, jak drugi dokument, o którym dyskutowali politycy podczas komisji i sesji plenarnych, czyli prezydencka propozycja wprowadzenia pluralizmu związkowego w Policji, Służbie Więziennej oraz Straży Granicznej. Jak podkreślał z sejmowej mównicy w środę Jarosław Zieliński, „pluralizm to wartość, a nie kara”. Pojawiły się bowiem głosy sugerujące, że „rozbicie” związkowego monizmu to konsekwencja jesiennych protestów, podczas których związkowcy wywalczyli realizację trzech z sześciu wystosowanych do władz postulatów.
Podczas środowej, sejmowej debaty pojawiły się również opinie, że „prezydencki projekt burzy porządek związkowy”, a wprowadzenie pluralizmu jeszcze niedawno odrzucali przedstawiciele władz, czyli Patryk Jaki, Beata Kempa oraz Andrzej Dera. Prezydencką propozycję, którą zainspirował NSZZ „Solidarność”, poparli oczywiście posłowie Prawa i Sprawiedliwości, podkreślają, że jest on wyrazem dbania o podstawowe prawa funkcjonariuszy. Wielokrotnie i uparcie podając za przykład skuteczności tego rozwiązania sytuację w Państwowej Straży Pożarnej, w której działają trzy związki zawodowe (utworzone przed wprowadzeniem monizmu związkowego na początku lat. 90).
W przypadku poprawek dot. pluralizmu związkowego, dokładnie dwudziestu, komisja odrzuciła nie tylko wniosek o odrzucenie całego projektu ustawy, ale również propozycję usunięcia zapisów dotyczących ograniczenia praw związkowych funkcjonariuszy na stanowiskach z powołania, a w przypadku policji i straży granicznej także tych z mianowania na stanowiska dyrektorów, zastępców dyrektorów i naczelników. Komisja nie poparła również zmian dotyczących zmiany terminu wejścia w życie ustawy.
Jak nie “oni”, to chociaż “my”
Choć na Sali, podczas obrad komisji w czwartek, obecni byli przedstawiciele strony społecznej, to głosu udzielono jedynie przewodniczącemu NSZZ Funkcjonariuszy Straży Granicznej, Marcinowi Kolasie. Szef związkowców nie ponowił jednak apelu o rezygnację z procedowania projektu, nie wskazywał również jak szkodliwe mogą być nowe zapisy dla funkcjonowania poszczególnych formacji, ale skupił się na samej SG. Przewodniczący zaproponował bowiem, by z projektu wykreślić jedynie Straż Graniczną. Jak argumentował, jest to „służba wrażliwa”, gdyż zajmuje się zabezpieczaniem nie tylko granic Polski, ale również Unii Europejskiej oraz NATO. Zasugerował również, że takie związkowe rozbicie może ułatwić wykorzystywanie funkcjonariuszy i wywieranie na nich nacisku przez podmioty, którym nie zależy na bezpieczeństwie Polski. Podsumowując, przewodniczący zaproponował wykreślenie z projektu jedynie Straży Granicznej.
Nie wiadomo jak związkowcy zareagują na wprowadzenie niezgodnego z porozumieniami okresu rozliczeniowego dotyczącego nadgodzin. Czy potraktują go jako naruszenie jego zapisów? Czy może “przymkną oko” ze względu na realizację reszty punktów porozumienia? Na ich reakcję i stanowisko w tej sprawie wpłynąć może niewątpliwie również przebieg legislacyjnej drogi projektu dotyczącego pluralizmu, która jeszcze się nie skończyła. Teraz oba dokumenty trafią do senatu, a stamtąd już na prezydenckie biurko.
Materiały źródłowe
Obejrzyj – geniusz w akcji, 14:42 nagrania:
Foto: A. Ostrowski
Dżuma, cholera, Kolasa i pluralizm
W dniu 16 lipca 2019 roku odbyło się posiedzenie sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych. Debatowano nad konceptem wprowadzenia pluralizmu związkowego w Policji, Straży Granicznej i Służbie Więziennej.
Pomysł, aby w danej formacji mundurowej mogło funkcjonować więcej, niż jeden związek zawodowy, pojawił się kilka lat temu, krótko po objęciu przez Mariusza Błaszczaka funkcji szefa resortu spraw wewnętrznych. Od tej pory, trawestując klasyka, nad służbami zaczęło krążyć widmo pluralizmu.
Związki zawodowe zareagowały ostro i stanowczo, wskazując, że pod pozorem zwiększenia poziomu demokracji w organach przedstawicielskich, rządzący chcą po prostu podzielić, rozdrobnić ruch związkowy, aby w myśl zasady „dziel i rządź” dowolnie manipulować skłóconymi wewnętrznie strukturami.
Mariusz Błaszczak nie zapisał się dobrze w pamięci funkcjonariuszy formacji podległych MSWiA. Od początku był nastawiony konfrontacyjnie, występując w roli inkwizytora, albo tropiciela „złogów dawnego porządku” w służbach. Już na samym początku swoich rządów skompromitował się oskarżając gdańskich policjantów o stosowanie nieuzasadnionej i nadmiernej przemocy, gdy interweniowali wobec słynnej Marysi, córki ówczesnej radnej PiS, Kołakowskiej. Marysia wraz z rodzicami uczestniczyła w nielegalnej demonstracji, próbującej zablokować marsz homoseksualistów. Młoda dama w grupie kilkudziesięciu osób najpierw odmówiła opuszczenia terenu objętego zakazem przebywania, a następnie szturmowała na policyjny kordon. W efekcie została zglebowana i zatrzymana przez policjantów.
Błaszczak nakazał kontrolę w gdańskiej komendzie wojewódzkiej, a sam łaził od redakcji do redakcji, od studia do studia i histerycznym tonem miotał na funkcjonariuszy najpodlejsze kalumnie. Otrzeźwiał dopiero wtedy, gdy kontrola bezsprzecznie wykazała, że policjanci działali co do joty zgodnie z prawem.
Gdy szef resortu o takim usposobieniu obwieszcza z gadzim grymasem najgłębszej troski, że chce pluralizmu związkowego dla dobra funkcjonariuszy, nikt przy zdrowych zmysłach nie weźmie tego za dobrą monetę.
Czytaj więcej, źródło: https://portal-mundurowy.pl/index.php/art/item/9977-dzuma-cholera-kolasa-i-pluralizm
Sejmowa Komisja Administracji i Spraw Wewnętrznych za pluralizmem związkowym w służbach mundurowych
Sejmowa Komisja Administracji i Spraw Wewnętrznych zajęła się projektem ustawy o zmianie ustawy o Policji, ustawy o Straży Granicznej oraz ustawy o Służbie Więziennej, który wszedł na ścieżkę legislacyjną z inicjatywy prezydenta Andrzeja Dudy. Posłowie przyjęli projekt dotyczący pluralizmu związkowego z poprawkami, ale tylko o charakterze legislacyjnym. Komisja odrzuciła jednak propozycję dotyczącą organizacji wysłuchania publicznego, tak by – jak wnioskował Marek Wójcik – “zwykli” funkcjonariusze otrzymali szansę na wygłoszenie opinii na temat zmian zaproponowanych w ramach prezydenckiego projektu.
W imieniu prezydenta RP podczas posiedzenia komisji wypowiadał się Paweł Mucha, zastępca Szefa Kancelarii Prezydenta RP, który podkreślił, że celem projektu jest “rozszerzenie wolności koalicji związkowej”. Jak stwierdził Mucha, z wnioskiem o wprowadzenie pluralizmu w wybranych służbach zwróciła się “strona społeczna”, a Andrzej Duda następnie podjął decyzję o skierowaniu ustawy na ścieżkę legislacyjną. Dokument powstawać miał w toku konsultacji z ministrem spraw wewnętrznych i administracji oraz ministrem sprawiedliwości. Jej zakres podmiotowy obejmuje bowiem trzy formacje, czyli Policję, Straż Graniczną oraz Służbę Więzienną. Mucha podkreślał również, że to nie pierwsza inicjatywa dotycząca pluralizmu w służbach mundurowych, a ten postulat pojawiał się już wcześniej.
Przedstawiciel prezydenta dodał także, że projekt zmian służy urzeczywistnieniu wolności zrzeszania się w związkach zawodowych, która przysługuje obywatelom. Powołuje się również na fakt, że pluralizm związkowy funkcjonuje już w Państwowej Straży Pożarnej czy Służbie Celno-Skarbowej. W dalszej części dyskusji przypomina się jednak, że w momencie powoływania PSP działały już dwie organizacje związkowe, więc ustanowienie monopolu związkowego nie było możliwe – o czym mówił Sławomir Koniuszy reprezentujący NSZZ Policjantów.
“Pluralizm to wartość wynikająca z Konstytucji”
Proponowane w ramach prezydenckiego projektu zmiany zakładają pewne ograniczenia, co ma być “normalne”, jak mówi Mucha, w stosunku do formacji, które zapewniają nam bezpieczeństwo. Nowością normatywną ma być stworzenie podstawy prawnej do zawierania przez związki zawodowe porozumień określających zasady współpracy z ministrem właściwym do spraw wewnętrznych lub właściwym organem danej służby. Pozostałe zmiany, jak mówi Mucha, są “dostosowywujące”.
/…/
W dyskusji uczestniczyli również przedstawiciele związków zawodowych działających w ramach Policji, Straży Granicznej oraz Służby Więziennej. W opinii Rafała Jankowskiego, prezydencki projekt dotyczący pluralizmu związkowego stanowi dla funkcjonariuszy pewne zaskoczenie, gdyż “dotychczas nie wykazał się większym zainteresowaniem formacjami”. Jak twierdzi przewodniczący, związki próbowały podejmować dialog z Andrzejem Dudą, przykładowo podczas jesiennych protestów. Prezydent RP nie zdecydował się jednak wtedy na wystosowanie odpowiedzi na kierowane do niego przez związkowców pisma. Co więcej, Jankowski zaznacza, że protest udało się zakończyć dzięki “dobrej woli Joachima Brudzińskiego”, czyli ówczesnego szefa MSWiA, i jest to “najważniejsze porozumienie w 30-letniej historii związków”.
Foto: Nadodrzański Oddział Straży Granicznej
Zmiany w przepisach o emeryturach mundurowych. Policjanci, strażacy i pogranicznicy łatwiej przejdą na emeryturę
Koniec progu 55 lat – wiek emerytalny
Na początku czerwca 2019 r. MSWiA wysłało projekt ustawy o zmianach w służbach mundurowych do konsultacji społecznych. 2 lipca przyjął go rząd. Najważniejszy zapis dotyczy likwidacji obowiązku ukończenia 55 lat przy przechodzeniu na emeryturę.
System emerytur mundurowych zreformował poprzedni rząd. Przed wprowadzeniem zmian przez koalicję PO-PSL każdy funkcjonariusz mógł odejść po 15 latach służby. Obecnie przywilej dotyczył tylko funkcjonariuszy będących w służbie do końca 2012 r. Przyjęci od 2013 r., kiedy przechodzą na emeryturę, muszą mieć ukończone 55 lat i przepracowane 25 lat.
Zmiany to efekt protestów mundurowych. Federacja Związków Zawodowych Służb Mundurowych skupiająca m.in. policjantów, strażaków i pograniczników, w marcu 2018 r. wysłała do ówczesnego szefa MSWiA Joachima Brudzińskiego list z postulatami. Później były protesty, aż w końcu 8 listopada podpisano porozumienie.
Foto: NwOSG
Zmiany w rozliczaniu nadgodzin dla “funkcyjnych” nie tylko w Policji
Komisja do Spraw Petycji rozpatrzyła i uchwaliła dezyderat kierowany do ministra spraw wewnętrznych i administracji w sprawie rozliczania czasu służby policjantów ponad normę uprawnionych do dodatku funkcyjnego. Zasugerowane podczas posiedzenia i wprowadzone od razu poprawki sprawią, że zmiany dotyczyć będą również funkcjonariuszy Straż Granicznej.
W czasie posiedzenia Komisji do Spraw Petycji w dniu 4 lipca 2019 r. rozpatrzono i uchwalono dezyderat kierowany do ministra spraw wewnętrznych i administracji w sprawie rozliczania czasu służby policjantów ponad normę uprawnionych do dodatku funkcyjnego. Przyjęto go z dwoma zmianami, wniesionymi już w trakcie trwania Komisji. ZG NSZZ Policjantów w petycji postuluje mianowicie o rozważenie podjęcia inicjatywy ustawodawczej, mającej na celu uchylenie lub zmianę obecnie obowiązujących przepisów, które nie przewidują rekompensaty pieniężnej za czas służby przekraczający normę w przypadku policjantów uprawnionych do dodatku funkcyjnego.
Wprowadzone dwie poprawki powodują, że dezyderat będzie miał zastosowanie nie tylko wobec policjantów uprawnionych do dodatku funkcyjnego, lecz również do pozostających w identycznej sytuacji funkcjonariuszy Straży Granicznej.
Oczyszczeni z zarzutów policjanci, zainteresowani powrotem do służby, w ciągu tygodnia muszą zgłosić gotowość do jej podjęcia
Oczyszczeni z zarzutów policjanci, zainteresowani powrotem do służby, w ciągu tygodnia muszą zgłosić gotowość do jej podjęcia – pisze Bożena Wiktorowska w Gazecie Prawnej w artykule zatytułowanym: „Przywrócony funkcjonariusz musi się stawić w komendzie”.
Autorka cytuje w tekście wyjaśnienia Głównej Policji, z których wynika, że podstawą przywrócenia jest uchylenie lub stwierdzenie nieważności decyzji o zwolnieniu ze służby w policji – z powodu jej wadliwości. Ma to miejsce wówczas, kiedy postępowanie przeciwko funkcjonariuszowi zostało zakończone prawomocnym wyrokiem uniewinniającym albo orzeczeniem o umorzeniu postępowania. W takim przypadku możliwy jest powrót na stanowisko równorzędne. A samo przywrócenie następuje z datą uprawomocnienia się orzeczenia o uchyleniu lub stwierdzeniu nieważności decyzji o zwolnieniu ze służby.
Jeżeli zwolniony funkcjonariusz w ciągu siedmiu dnie od przywrócenia do służby nie zgłosi gotowości do niezwłocznego jej podjęcia, stosunek służbowy ulega rozwiązaniu.
KGP informuje dodatkowo, że przywróconemu do służby policjantowi za okres pozostawania poza służbą przysługuje świadczenie pieniężne równe uposażeniu na stanowisku zajmowanym przed zwolnieniem, nie więcej jednak niż za okres 6 miesięcy i nie mniej niż za 1 miesiąc.
Powrót do służby umożliwiła ustawa z 16 maja 2019 r. o zmianie ustawy o Policji oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2019 r., poz. 1091) W załączniku..
Cały artykuł pod poniższym linkiem:
Ze strony: NSZZP
Foto: Policja
Komisja do Spraw Petycji uchwaliła dezyderat skierowany do Ministra SWiA w sprawie rozliczania ponadnormatywnego czasu służby policjantów uprawnionych do dodatku funkcyjneg
Jesteśmy winni informację z zapowiedzianego wcześniej posiedzenia Komisja do Spraw Petycji /PET/, która na posiedzeniu w dniu 4 lipca 2019 rozpatrzyła i uchwaliła:
– dezyderat skierowany do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji w sprawie rozliczania ponadnormatywnego czasu służby policjantów uprawnionych do dodatku funkcyjnego.
– Komisja uchwaliła dezyderat z dwoma poprawkami.
W posiedzeniu Komisji uczestniczył członek Prezydium NSZZ Policjantów Aleksander Babiński.
Nagranie posiedzenia Komisji do odsłuchania – tutaj
http://www.sejm.gov.pl/Sejm8.nsf/transmisje_arch.xsp#B2EED4FA0D9D2FD8C1258425004F1E31
Źródło: www.sejm.gov.pl