Żniwa emerytalne, czyli nadchodzi waloryzacja i „trzynastka”- portal-mundurowy.pl

Tradycyjnie już od 1 marca 2020 roku emeryci i renciści, w tym również mundurowi otrzymają podwyżkę swoich świadczeń. Zamiast zapowiadanej i planowanej w tegorocznym budżecie państwa waloryzacji w wysokości 3,24 proc. – będzie 3,56 proc. To o 3,22 zł  więcej dodatkowo na każdy tysiąc zł emerytury lub renty. Do tego dojdzie w kwietniu „trzynasta” emerytura. A w maju idziemy głosować. 

We wtorek Główny Urząd Statystyczny opublikował dane dotyczące wzrostu zarobków Polaków w 2019 r. Rosły szybciej niż planowało Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Realny wzrost przeciętnego wynagrodzenia w 2019 r. wyniósł 4,8 proc. Nieco wcześniej, bo w połowie stycznia GUS ogłosił dane dotyczące średniorocznych wskaźników cen towarów i usług konsumpcyjnych w 2019 r. m.in. dla gospodarstw domowych emerytów i rencistów. Inflacja wyniosła 2,6 proc.

Ile zyskają seniorzy

Sposób ustalania waloryzacji określa ustawa o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Ponieważ wskaźnik waloryzacji uwzględnia co najmniej 20 proc. realny wzrost przeciętnego wynagrodzenia w poprzednim roku kalendarzowym, to na tej podstawie MRPiPS wyliczyło wskaźnik waloryzacji na 3,56 proc.  Rachunek jest prosty: 2,6 proc. plus 20 proc. z 4,8 proc. to 0,96 proc., co w sumie daje 3,56 proc.

Warto pamiętać, że w tym roku znów waloryzacja będzie kwotowo-procentowa. Co to oznacza? Seniorzy otrzymają gwarantowane 70 zł – o ile wyliczona dla nich waloryzacja jest niższa od tej kwoty. A to oznacza, że o 70 zł zwiększą się świadczenia do wysokości 1966,29 zł brutto, natomiast świadczenia powyżej tej kwoty wzrosną o wskaźnik waloryzacji – 103,56 proc.

Senior, który otrzymuje 2,5 tys. zł miesięcznie brutto, może liczyć od marca na podwyżkę o 89 zł. Z kolei emeryt ze świadczeniem dwukrotnie wyższym ( 5 tys. zł brutto), dostanie od marca 178 zł miesięcznie więcej. To oznacza, że rocznie ich waloryzacja przyniesie 2,1 tys. zł ekstra.

Jednocześnie o 100 zł (z 1100 zł do 1200 zł ) zwiększy się najniższa emerytura. Gdyby zastosowano dotychczasowe zasady waloryzacji świadczeń, osoby pobierające najniższe emerytury i renty otrzymałyby kwotę waloryzacji na poziomie 39,16 zł.

Wyższa „trzynasta” emerytura w kwietniu

Ten nadzwyczajny wzrost najniższej emerytury jest celowy wobec zapowiadanej wypłaty po raz drugi „trzynastej” emerytury w wysokości minimalnej emerytury (1200 zł).

Dodatkowe świadczenie będzie wypłacane z urzędu. Większość osób otrzyma je wraz z kwietniową emeryturą lub rentą. Z kwoty świadczenia nie będą dokonywane potrącenia i egzekucje, nie będzie też ona wliczana do dochodu.

“Trzynastki” otrzymają osoby pobierające emerytury i renty w systemie powszechnym, emerytury i renty rolników, służb mundurowych, emerytury pomostowe, świadczenia i zasiłki przedemerytalne, renty socjalne i strukturalne, nauczycielskie świadczenia kompensacyjne, rodzicielskie świadczenia uzupełniające oraz renty inwalidów wojennych i wojskowych.

Pieniądze na “trzynastki” maja pochodzic z Funduszu Solidarnościowego, z którego finansowane są m.in. osoby niepełnosprawne oraz z budżetu państwa. Senat zaproponował, by nie korzystać z pieniędzy tego funduszu. Głosowanie nad poprawkami Senatu odbędzie się w Sejmie w czwartek.

Całkowity koszt waloryzacji świadczeń emerytalno-rentowych i innych świadczeń z systemu powszechnego, rolniczego i mundurowego szacowany jest na ok. 9,2 mld zł. Z kolei na „trzynastą” emeryturę przeznaczono łącznie 11,75 mld złotych. R.Ch.

Źródło: portal-mundurowy.pl

Gazeta Prawna: zarobki w wojsku i w Policji 2020′.

Podstawę wynagrodzenia żołnierza zawodowego stanowi uposażenie zasadnicze o przeciętnej wysokości 5530 zł brutto. Poza nim członkowie wojska otrzymują dodatki: specjalny, służbowy, motywacyjny, funkcyjny, kompensacyjny oraz za długoletnią służbę.

Stawki uposażania zasadniczego w wojsku
Czynnikiem wpływającym na wysokość uposażenia jest stopień wojskowy danego żołnierza. Poniżej wymieniono stopnie w porządku rosnącym wraz z odpowiadającym im stawkom uposażenia zasadniczego:

  • szeregowy: 3650 zł brutto,
  • starszy szeregowy: 3720 zł brutto,
  • kapral: 4140 zł brutto,
  • starszy kapral: 4190 zł brutto,
  • plutonowy: 4240,00 zł brutto,
  • sierżant: 4440 zł brutto,
  • starszy sierżant: 4500 zł brutto,
  • młodszy chorąży: 4560 zł brutto,
  • chorąży: 4780 zł brutto,
  • starszy chorąży: 4890 zł brutto,
  • starszy chorąży sztabowy: 5000 zł brutto,
  • podporucznik: 5220 zł brutto,
  • porucznik: 5280 zł brutto,
  • kapitan: 5500 zł brutto,
  • major: 5930 zł brutto,
  • podpułkownik: 6530-7210 zł brutto,
  • pułkownik: 7660-9160 zł brutto zł brutto,
  • generał brygady: 9810-10 560 zł brutto,
  • generał dywizji 11 160-12 110 zł brutto,
  • generał broni: 12 810-13 810 zł brutto,
  • generał: 16 160 zł brutto.

Świadczenie mieszkaniowe
Żołnierz zawodowy ma prawo do zakwaterowania w miejscowości, gdzie pełni służbę (na czas pełnienia służby). Jeśli nie może skorzystać z tego uprawnienia z powodu braku odpowiedniego lokalu, zyskuje podstawę do ubiegania się o wypłatę świadczenia mieszkaniowego.

Dodatek za długoletnią służbę
Długoletnia służba wojskowa jest wynagradzana dodatkiem do pensji. Po osiągnięciu 3-letniego stażu żołnierz zyskuje prawo do uposażenia wyższego o 3 proc. Podwyżka wspomnianej wysokości następuje od tego momentu co roku, aż do 15 roku służby. Wynagrodzenie żołnierza, który odbył 15-letnią służbę wzrasta o 15 proc., a potem – do 35 roku służby – rośnie o 1 proc. w skali roku.

Dodatek specjalny
Dodatek specjalny jest rekompensatą za pracę w wyjątkowych warunkach lub wypełnianie szczególnie wymagających obowiązków. Otrzymać go można za:

  • wykonywanie lotów w składzie załóg wojskowych statków powietrznych,
  • wykonywanie bezpośredniej obsługi wojskowych statków powietrznych,
  • pełnienie służby w składzie załóg jednostek pływających Marynarki Wojennej wychodzących na morze,
  • wykonywanie pod wodą zadań z użyciem sprzętu nurkowego,
  • wykonywanie skoków ze spadochronem,
  • pełnienie służby polegającej na bezpośrednim fizycznym zwalczaniu terroryzmu lub szkoleniu w tym zakresie,
  • wykonywanie czynności operacyjno-rozpoznawczych lub dochodzeniowo-śledczych w Żandarmerii Wojskowej,
  • pełnienie służby w SKW lub SWW,
  • rozminowywanie terenu lub jego oczyszczanie z przedmiotów wybuchowych albo niebezpiecznych,
  • pełnienie służby w warunkach szkodliwych dla zdrowia lub uciążliwych,
  • wykonywanie zadań związanych z zapobieganiem skutkom klęsk żywiołowych lub ich usuwaniem oraz ratowniczych.

Dodatek służbowy
Na dodatek służbowy mogą liczyć żołnierze pełniący służbę w ataszacie obrony przy przedstawicielstwie dyplomatycznym Rzeczypospolitej Polskiej, JW. GROM, JW. FORMOZA, JW. Komandosów, Oddziale Specjalnym ŻW w Warszawie czy w orkiestrze reprezentacyjnej WP oraz kompaniach reprezentacyjnych WP.

Dodatek kompensacyjny
Żołnierzowi zawodowemu wyznaczonemu,w szczególnym trybie, na wyższe stanowisko służbowe przysługuje stały dodatek kompensacyjny. Zyskuje do niego prawo w dniu objęcia obowiązków na wyższym stanowisku. Dodatek wynosi tyle, co różnica między stawką uposażenia zasadniczego na stanowisku po mianowaniu a stawką należną na stanowisku poprzednim.

Dodatek motywacyjny
Szeregowi i podoficerowie mogą otrzymywać dodatek motywacyjny. Przysługuje on żołnierzom, którzy w opinii służbowej uzyskali ocenę co najmniej dobrą oraz zdali egzamin na klasę kwalifikacyjną w specjalności wojskowej zgodnej z zajmowanym stanowiskiem służbowym.

(…) Dodatek od nadwagi – proponuje jeden z internautów…(przyp. jp)

Zarobki w policji. O ile wzrosło wynagrodzenie funkcjonariuszy w 2020 r.?

Akcje protestacyjne policjantów w 2018 zakończyło podpisanie porozumienia z MSWiA, które dało funkcjonariuszom gwarancję lepszych zarobków. W 2019 ich wynagrodzenia wzrosły o 655 złotych brutto. 1 stycznia 2020 nastąpiła kolejna podwyżka w kwocie 500 złotych brutto.

Co składa się na wynagrodzenie policjanta?
Wynagrodzenie policjanta to suma kilku składowych: wynagrodzenia zasadniczego, które zależy od grupy zaszeregowania, dodatku stażowego, a także dodatków służbowego/funkcyjnego i za stopień. Policjant otrzymuje ponadto mundurówkę, nagrodę roczną – tzw. trzynastkę oraz świadczenia socjalne.

Wysokość pensji a grupa zaszeregowania
1 stycznia tego roku wynagrodzenia policjantów – niezależnie od grupy zaszeregowania, która kształtuje rząd zarobków – wzrosły o 500 złotych brutto w stosunku do roku poprzedniego.

Do pierwszej grupy zaszeregowania należą kursanci, czyli funkcjonariusze przebywający na stacjonarnym szkoleniu podstawowym. Zarabiają oni obecnie średnio 2806 złotych netto miesięcznie. Na czas kursu zapewnia im się dodatkowo zakwaterowanie oraz wyżywienie. Zakończenie szkolenia jest jednoznaczne z przejściem kursanta do drugiej grupy zaszeregowania – wówczas zyskuje on miano policjanta, a jego pensja rośnie o 1069 złotych do kwoty 3875 złotych netto miesięcznie. Do trzeciej grupy należą referenci z wynagrodzeniem 4250 „na rękę” oraz dzielnicowi i kontrolerzy ruchu drogowego otrzymujący 4522 zł, do piątej – detektywi i asystenci zarabiający średnio 4785 złotych, a do szóstej – dyżurni oraz specjaliści ze średnim uposażeniem sięgającym 5272 złotych. Siódmą grupę zaszeregowania reprezentują policjanci na stanowiskach kierowniczych oraz wykonawczych wyższego szczebla, przede wszystkim referenci, zarabiający miesięcznie 5395 złotych. Ósmą grupę tworzą głównie zastępcy naczelników wydziałów, których pensja wynosi średnio 5759 złotych. W 9 grupie zaszeregowania przeważają eksperci ze średnim uposażeniem 6243 zł. Dla porównania komendant powiatowy (12 grupa) zarabia średnio 8350 złotych, komendant wojewódzki (grupa 14a) – 10 784 zł, zastępca komendanta głównego (grupa 15) – 14 032 zł, a komendant główny Policji (grupa 16) – 16 474 zł.

Ze strony: NSZZP

Źródło: Gazeta Prawna

Foto: Internet

Czy generał Szymczyk dowodzi Policją?

Kilka dni temu policyjni związkowcy pochwalili się, że wymogli na komendancie głównym, aby wreszcie raz a dobrze rozstrzygnął, komu należy się równoważnik żywieniowy za służbę w terenie.

Do tej pory bywało, że policjantom, którzy w trakcie patroli korzystali z pojazdów służbowych, odmawiano naliczania tego świadczenia, bo niektórzy lokalni kretyni na komendanckich stołkach twierdzili, że radiowóz, to budynek i wtedy dodatek za służbę na wolnym powietrzu nie przysługuje.

Generalny inspektor Jarosław Szymczyk podjął temat i z wyżyn swego urzędu, szefa formacji, ogłosił Urbi et Orbi, że radiowóz budynkiem nie jest i równoważnik ma być naliczany w całym kraju według jednolitych kryteriów. Przyszło to trochę późno, bo już tysiące funkcjonariuszy zdążono okraść z przysługującego im świadczenia.

Media: Komendant ogłasza jasną wykładnię

Generał Szymczyk dodatkowo ogłosił, że pieniędzy na nadgodziny w Policji nie zabraknie.

No i wszystko byłoby pięknie, gdyby nie fakt, że w terenie działa wielu takich, którym komendancka funkcja rozdyma ego do rozmiarów sułtańskich.  W rezultacie ani sprawa równoważnika za posiłki, ani sprawa nadgodzin, nie zostały definitywnie zamknięte.

Równoważnik

Chodzi o pieniądze, które przysługują funkcjonariuszom za służbę na wolnym powietrzu, jeśli trwa ona co najmniej 4 godziny. Dodatek nalicza się w okresie od 1 listopada do 31 marca. Do zeszłego roku była to kwota symboliczna, a raczej haniebna – 2,71 PLN. Po interwencji związków zawodowych podniesiono ją do wysokości 12 złotych.

12 złotych. Za służbę w takim a takim wymiarze. W takich a takich warunkach. W takim a takim okresie. Komendant główny centralnie wytłumaczył i zatwierdził. Co tu wyjaśniać? Co tu może jeszcze budzić wątpliwości?

A jednak Policja nie byłaby sobą, gdyby tak po prostu otworzyła się na logikę. Oto trzy przykłady. Zostały one opisane na facebookowym profilu „Mundurowi Dziękują Rządowi”.

1. Katowice

Funkcjonariusz z Katowic przysłał fotografię wyciągu z konta, gdzie za 13 służb w terenie naliczono mu łącznie 35 złotych. Czyli według starej stawki.

Od razu w komentarzach podniosły się głosy, że to jest rozliczenie za grudzień, więc nic złego się nie dzieje.

Naprawdę? Nic złego? Nic złego nie ma w tym, że policjant dostaje jakieś grosze i nie wie, za co to jest? A to był jakiś problem, żeby w tytule przelewu podać okres rozliczeniowy? Zwłaszcza, że wypłata w lutym należności za grudzień nie wygląda na oczywistą.

Komendantem wojewódzkim w Katowicach jest nadinspektor doktor Krzysztof Justyński. Taki mądry generał, z doktoratem, a nie umie zorganizować swoich urzędasów, żeby czytelnie ludziom podali, za co mają płacone.

Zobacz wyciąg z konta na Facebooku: Równoważnik za wyżywienie

2. Dolny Śląsk

Tam sułtan wojewódzki poszedł twardym kursem zderzeniowym i wymyślił sobie, że nowe stawki, to on będzie naliczał policjantom owszem, ale dopiero od listopada 2020 roku. A poza tym, to niech mu nie zawracają dupy, bo teraz to już nikomu nie będzie się chciało przepisywać umów z jadłodajniami, które realizują tę zimową obsługę patrolowców.

Komendantem wojewódzkim we Wrocławiu jest kolejny generał, Tomasz Trawiński.

3. Województwo pomorskie

Na Pomorzu bez problemu funkcjonariusze już za styczeń dostaną świadczenie według nowych stawek, czyli 12 złotych. A ściślej, 12 złotych minus podatek, czyli dziewięć złotych z groszami. Ciekawe z jakiego otworu fizjologicznego tamtejszy księgowy wydłubał sobie podstawy do takich kalkulacji.

Policyjnym Pomorzem zawiaduje Jarosław Rzymkowski. A stopień? No jakże, generał.

Trzy regiony, trzy Policje. Komendant główny może sobie ogłaszać, a lokalna magnateria i tak wie lepiej.

Nadgodziny

Idea odpłatności za służbę w czasie nadliczbowym pojawiła się dlatego, że policjanci, a szerzej funkcjonariusze, bo to dotyczy wszystkich formacji, nie byli w stanie odebrać w naturze tego czasu, który nadpracowali. Za dużo się uzbierało.

No i fajnie, odpłatność za nadgodziny uzgodniono po Proteście Służb Mundurowych w 2018 roku. Realizację przewidziano na 2020 rok. I znowu oczywistą sprawę terenowi dygnitarze postanowili zagmatwać. Głupota? A może cwaniactwo? Im bardziej się namiesza, tym mniej pieniędzy dostaną uprawnieni. No to się miesza.

Oto trzy przykłady ze strony MDR.

1. Komenda Powiatowa Policji w Kole, województwo wielkopolskie.

Z każdej nadgodziny musimy pisać notatkę, co robiliśmy.

Notatka wędruje do Komendanta, który ma decydować, czy należy się nadgodzina, czy nie.

Zdjęcie na stronie KPP Koło.

Tak samo jest w przypadku dyżuru zdarzeniowego. Jeśli dyżurny wysyła nas na zdarzenie godzinę przed końcem służby, to piszemy z tego notatkę – co robiliśmy i dlaczego mamy nadgodziny. I to pomimo, iż całe materiały dajemy dyżurnemu i to on wysyła nas w dane miejsce.

Kolską powiatówką rządzi inspektor Artur Foryński. Taki z niego inspektor, że na oficjalnej stronie Komendy wstawił sobie fotkę z pagonami młodszego inspektora. Musi być strasznie zapracowany tym ustalaniem zasad rozliczania nadgodzin, bo nawet nie zauważył, że awansował.

Zobacz ten wpis na Facebooku: KPP Koło

2. Komenda Miejska Policji w Bydgoszczy, Wydział Ruchu Drogowego

Naczelnik wpadł na kolejny genialny pomysł.

Został utworzony zeszyt nadgodzin. Z tego, co opowiadają kierownicy, to żeby nadgodziny były rozliczone, to nie karta pracy (STM), a nawet nie zapis w notatniku z godziną rozliczenia się liczy, tylko zapis w zeszycie.

Jeżeli zapisu w magicznym zeszycie nie będzie, to jest równoznaczne z brakiem nadgodziny.

Ponadto jest jeszcze taka sprawa, że po rozliczeniu zdaje się np. mierniki, urządzenia do badania trzeźwości itp. oraz pojazdy służbowe, co także zajmuje czas i powinno być wliczane do czasu służby (zgodnie z przepisami), a niestety nie jest.

Ten naczelnik, to aspirant sztabowy Marcin Włosiński.

Zobacz ten wpis na Facebooku: KMP Bydgoszcz

3. Komenda Powiatowa Policji w Limanowej, Wydział Dochodzeniowo-Śledczy

Pracujemy w systemie 8 godzinnym 7:30-15:30, lub tzw. popołudniówką 13-21:00. Następnie po popołudniówce przypada dyżur domowy pod telefonem.

Do końca grudnia 2019 r. było tak, że gdy w ramach dyżuru przyjechaliśmy na zdarzenie, to w zależności od tego ile byliśmy na zdarzeniu, tyle mieliśmy nadgodzin. Czyli jeżeli o północy zadzwonił Dyżurny, ja stawiłem się na 1-szą w nocy i byłem na zdarzeniu do 4, to otrzymywałem 3 godziny nadgodzin – które to wpisywano mi w zeszyt nadgodzin i które mogłem sobie odebrać.

Nie została doprecyzowana kwestia obliczania czasu, tj. czy liczy się od przyjęcia wezwania telefonicznego, czy od momentu stawienia w jednostce. Naczelnik twierdzi, że dojazdu mamy nie doliczać. Tak to szło gdzieś od początku 2019 roku, choć nikt nie był w stanie przywołać przepisu, według którego nadgodziny mają nam się liczyć od stawienia, a nie od telefonu. Nie mniej jednak zasady były ogólnie przyjęte.

W związku z Protestem i zmianami odnośnie rozliczania nadgodzin, zwołano odprawę. Naczelnik przedstawił nam stanowisko Kadr odnośnie nadgodzin.

Otóż nadgodziną jest tylko ten czas, który wypracowujemy po upływie normatywnych godzin pracy. Czyli pracuję od 7:30-15:30, jednak z ważnych przyczyn, za zgodą przełożonego i z jego polecenia, zostałem w służbie, żeby np. skończyć wizję, czy oględziny, które rozpocząłem przed 15:30. Wówczas mam liczone nadgodziny.

Jednakże podczas dyżuru – jeżeli zostałem wezwany – to mam do odbioru „godziny wolne”. Za nie się nie płaci i one są tylko i wyłącznie do odebrania. Tak samo – jeżeli w czasie wolnym zostanę wezwany na alarm, np. w związku z poszukiwaniami pierwszego stopnia. Wówczas niezależnie jak długo jestem, mogę odebrać sobie tylko i wyłącznie dzień wolny. Jednak nie mam możliwości ubiegać się o wypłatę pieniędzy za nadgodziny.

Na pytanie, który przepis to reguluje, Naczelnik zaczął wskazywać artykuły odnośnie czasu pracy, które wskazała mu z kolei Kadrowa.

Jednak z uważnej lektury tych przepisów nic takiego nie wynikało. Sam Naczelnik jest w porządku i chętnie wypłacałby nam pieniądze, bo jak stwierdził – czemu mamy nie brać pieniędzy jak pracujemy, a on się przynajmniej nie martwi, kim obstawić służby. Nie mniej jednak przekazuje to, co mu podały Kadry. One w naszej jednostce są Wyrocznią, z którą się nie dyskutuje.

A teraz pytanie:

Czym jest ta mityczna Nadgodzina i jakie przepisy to precyzują?

Pani wyrocznia powiatowa, to kierownik Sekcji Kadr i Szkolenia, Barbara Bugajska.

Zobacz ten wpis na Facebooku: KPP Limanowa

Morał

Trzy historie o nadgodzinach, trzy o równoważniku. Wystarczy, żeby zobrazować skalę terenowej patologii. Policja jest formacją scentralizowaną, a stan, w którym centrala traci kontrolę nad lokalnymi strukturami, to ANARCHIA.

Na koniec jeszcze jeden tekst ze strony MDR, jako morał i podsumowanie:

No teraz się uruchomili eksperci z dupy, którzy twierdzą, że jeśli funkcjonariusz nie wie, dlaczego Fabryka go okradła, to jest JEGO PROBLEM, bo się powinien interesować.

Otóż, szanowni zdupowcy, funkcjonariusz powinien się interesować 1. rozwojem własnych kwalifikacji, 2. rzetelnością realizacji zadań.

Funkcjonariusz ma mieć komfort nieinteresowania się tym, co mu Fabryka ma wypłacić, bo On pełni służbę na rzecz Państwa, a nie wyrywa haracz dla mafii, która w każdej chwili może Go wydymać.

Zobacz ten wpis na Facebooku: Policjant ma być informowany

Czym pan dowodzi, generale Szymczyk? Policją?

=========

Aktualizacja – siła mediów.

Od chwili publikacji tego artykułu, w Kole zaszły pierwsze zmiany. Komendantowi dorobiono trzecią gwiazdkę.

Robert Szmarowski: blogrepublika.pl

Źródło: http://m.portal-mundurowy.pl/index.php/start/item/11185-czy-generalny-inspektor-szymczyk-dowodzi-policja

Foto: Policja

 

Polskim służbom brakuje ludzi. Powinny ich szukać razem?

Choć służbom brakuje ludzi, odrzucają tysiące kandydatów. Może powinny rekrutować razem?

Agencja Wywiadu, ABW, służby wojskowe, policja i CBA poszukują kandydatów do pracy. Instytucje te problemy z pracownikami mają od wielu lat. Teraz są one bardziej widoczne. Wynika to z tego, że rynek pracy się skurczył i spadło bezrobocie, a jednocześnie pensje w służbach mundurowych rosną w niższym tempie niż w firmach prywatnych. Nie można jednak zapominać, że praca w służbach niesie ze sobą inne bonusy, np. możliwość wcześniejszego przejścia na emeryturę, otrzymania dodatku mieszkaniowego, mundurówki itd.

Armia prowadzi teraz nabór nie tylko do zwykłych jednostek wojskowych, ale też np. Wojsk Obrony Cyberprzestrzeni oraz Obrony Terytorialnej. Limity MON dotyczące tegorocznego naboru są wyjątkowo wyśrubowane.

Czytaj więcej, źródło: Rzeczpospolita

Foto: A. Ostrowski

Nie wszystkie służby mundurowe chcą pluralizmu w związkach?

Jedynie członkowie Służby Więziennej deklarują chęć przystąpienia do innego związku niż branżowy. Chcą się zrzeszać w NSZZ „Solidarność”. Policjanci i pogranicznicy nie są na razie zainteresowani nowymi możliwościami.

Już trzy miesiące (od 27 października 2019 r.) obowiązuje nowelizacja ustawy o Policji, ustawy o Straży Granicznej oraz ustawy o Służbie Więziennej (Dz.U. z 2019 r. poz. 1608), która wprowadziła zasadę, że funkcjonariusze tych formacji mogą zrzeszać się w różnych związkach. Wcześniej dotyczył ich monopol związkowy (mogli należeć tylko do branżowej organizacji – po jednej w każdej służbie).

Nowe przepisy (zainicjowane przez prezydenta Andrzeja Dudę) spotkały się ze sporym sprzeciwem służb mundurowych. Krytycy pluralizmu podnosili, że nowe regulacje upolitycznią i zdestabilizują te formacje.

Służba Więzienna zainteresowana

Okazuje się jednak, że nowelizacja doprowadziła do przełamania monopolu związkowego jedynie w więziennictwie. Funkcjonariusze tej formacji są zainteresowani zrzeszaniem się pod logo Solidarności.

– W Służbie Więziennej powstało kilkanaście organizacji zakładowych, które są w trakcie organizowania się na poziomie krajowym – mówi DGP Elżbieta Krakowska, rzecznik prasowy dyrektora generalnego Służby Więziennej.

Solidarność potwierdza, że takie czynności są prowadzone w województwach: zachodniopomorskim, podlaskim, mazowieckim, lubelskim, podkarpackim i śląskim.

Sceptycznie do sprawy podchodzi Czesław Tuła, przewodniczący Zarządu Głównego NSZZ Funkcjonariuszy i Pracowników Więziennictwa.

– Od początku byliśmy przeciwni wprowadzeniu pluralizmu. Realizujemy wszystkie zadania, które wynikają z przepisów ustawy i statutu naszej organizacji. Tylko w ostatnim czasie wywalczyliśmy np. podwyższenie dodatków służbowych. Doprowadziliśmy do modernizacji w Służbie Więziennej. Prowadzimy szkolenia, w tym antystresowe, dofinansowujemy kolonie dla dzieci naszych członków. Działamy w komisjach sejmowych i prowadzimy rozmowy z Ministerstwem Sprawiedliwości, z dyrektorem generalnym Służby Więziennej. Współpracujemy też ze związkami z innych krajów i czerpiemy z ich doświadczeń – wylicza związkowiec.

Czytaj więcej, źródło: https://serwisy.gazetaprawna.pl/praca-i-kariera/artykuly/1451825,pluralizm-zwiazkow-zawodowych-sluzby-mundurowe.html?

Foto: NSZZP

MSWiA – opowieść o złotej sztabce

Zgaduj zgadula

Na początek zagadka. Co łączy te trzy nazwiska: Kamiński – Praga – Kolasa.

Odgadliście? Nie? No to wyjaśniam.

Kolasa kieruje związkiem zawodowym w Straży Granicznej. Kieruje w stylu herszta bandy, którą w istocie stał się za jego kadencji zarząd główny związku. Praga dowodzi Strażą Graniczną i taki związkowy mafioso jest dla niego wymarzonym partnerem w trzymaniu proletariatu za mordę. Więc udaje, że nie wie o przekrętach Kolasy. A Kamiński kieruje Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i Administracji. Jest zwierzchnikiem Pragi i ma w dupie, co się dzieje w Straży Granicznej, chociaż dokładnie wie o panującej tam patologii.

To tak na szybko i na zachętę. Zapraszam do lektury.

Psich emerytur nie będzie

Kilka dni temu ukazał się artykuł, z którego wynika, że w resorcie Mariusza Kamińskiego nie są prowadzone żadne prace nad wdrożeniem dodatków dla opiekunów psów, które zakończyły służbę w formacjach mundurowych. Ściślej, chodzi też o konie, ale żeby nie tworzyć zawiłych ciągów typu psy – konie – jenoty – gronostaje etc., wszystkie te stworzenia będą w niniejszym opracowaniu nazywane psami.

A tyle było ochów i achów. A tyle było koleżeńskich całusków w rączkę posłanki Lewicy, która poprosiła o wsparcie samego Prezesa. I co? I g… nic.

Nie ma ustawy, nie ma emerytury

Problem psich emerytur został nagłośniony przez związkowców z Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej. Został nagłośniony dawno. No, jakieś efekty są. Pies odchodzący ze służby może już zabrać ze sobą swój ekwipunek. Miskę, obrożę, uprząż. Hojność Bogów.

Rozumiemy, ale nie możemy. Mamy, ale nie damy. Nie znajdujemy podstaw prawnych.

Podstawy prawne? Żeby wydać 150 tysięcy? Tyle potrzeba na roczne utrzymanie psich emerytów w Straży Granicznej. Dowódca potrzebuje mieć inicjatywę. Podstawy prawne potrzebne są co najwyżej gryzipiórkom.

Dowiedz się, jak to było:

O losie polskich psów decyduje Praga

Wynalazek Straży Granicznej – mechaniczne psy

Nawet jeśli nie ma

Teraz przyjrzyjmy się sprawie przez pryzmat możliwości, jakimi dysponują ci trzej, Kamiński – Praga – Kolasa, każdy we własnym zakresie. Nawet jeśli szczebel wyżej nie ma „podstaw prawnych”, albo odpowiedniej inicjatywy.

Te rozważania są ograniczone do resortu spraw wewnętrznych. Trzeba pamiętać, że psy służą też w resortach sprawiedliwości, finansów i obrony narodowej. Ale to, co powiemy o MSWiA, tak samo wygląda w innych ministerstwach.

Kolasa

Zacznijmy od Kolasy, żeby jak najszybciej mieć ten niesmak za sobą.

Co może zrobić Kolasa, przewodniczący Zarządu Głównego Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Funkcjonariuszy Straży Granicznej, nawet jeśli dowódca formacji nie ma odwagi w gryzipiórczym sercu, żeby zorganizować finansowe wsparcie dla funkcjonariuszy opiekujących się wysłużonymi psami?

W Straży Granicznej liczba psich emerytów oscyluje wokół 50. Gdyby przyjąć, że na godziwe utrzymanie psa, jego opiekun potrzebowałby dodatku w wysokości 250 złotych miesięcznie, to w skali roku byłoby to 150 tysięcy.

250 złotych z grubsza załatwiałoby sprawę. Czy związek zawodowy mógłby sam te środki wyasygnować? Policzmy.

Czy wiecie, że związkowi aparatczycy nie działają społecznie? Że nie są ubogimi mnichami z Zakonu Braci Mniejszych? Oni dostają normalne uposażenie i są zwolnieni z obowiązku świadczenia służby. Ci pomniejsi dostają jednak związkową dietę. 300 złotych miesięcznie. To pomnożone przez kilkunastu pobierających i liczbę miesięcy, daje około 50 tysięcy złotych rocznie.

Na tle tego dietetycznego planktonu wyróżniają się dwaj lepsi. Tacy arystokraci z Koziej… Wólki. To Kolasa i Rubach. Ten drugi jest skarbnikiem. Oni miesięcznie doją związek na 4 tysiące dla każdego. Czyli rocznie 96 tysięcy. Pamiętajmy, że to nie zakonnicy, służący z pokorą bliźnim. Kolasa miesięcznie przytula 14 tysięcy netto. Gdyby nie dieta, to zbiedniałby do marnej dyszki.

No ale jeśli im zabierzesz te 4 tysiące, to będą w gorszej sytuacji, niż ci, co teraz mają po trzy stówki. Nie nie. Wystarczy te 50 tysięcy nieco przekalkulować i z trzech stówek zostawić dwie i pół. Wtedy wystarczy też dla skarbnika Rubacha i herszta Kolasy. A 96 tysięcy zostaje na czysto do podziału między przyzwoitych beneficjentów, psy.

96 tysięcy podzielone na miesiące i liczbę czworonożnych weteranów daje 160 złotych. Gołym okiem widać różnicę. Do 250 sporo brakuje. Tylko co z tego. Skoro Praga nie ma odwagi, to niech związek zawodowy wykaże się wrażliwością i wesprze psich opiekunów chociaż w części. Chociaż w połowie.

Zwróćcie uwagę, że chodzi nie o uszczuplenie cennych zasobów, których związek potrzebuje do sfinansowania działalności statutowej. Nie. Chodzi o kurację odchudzającą dla dwóch takich, co się tuczą zanurzeni po szuję w związkowym korycie.

Ile zarabia Kolasa: Don Kolasa i związkowa kasa

Co Kolasa robi, zamiast uczciwie pracować:

Opłatkowa stypa u Kolasy

Kolasa wywalczył podniżki

Praga

Co może zrobić generał dywizji Praga, komendant główny Straży Granicznej, nawet jeśli szef resortu zasłania się brakiem stosownej ustawy?

50 psów, które zakończyły służbę. 250 złotych miesięcznie. To rocznie jest 150 tysięcy. Jeden radiowóz. No i o co tu jeszcze pytać? Radiowozu mu szkoda. On do tego potrzebuje „podstaw prawnych”. Gryzipiórek, nie komendant. Biurokrata, nie generał. Wstyd!

Taką kwotę bez trudu można wysupłać z rezerwy celowej. Z czegokolwiek. Jednym z magicznych zaklęć w formacjach mundurowych jest „wypracowywanie oszczędności”. Gdy jeden z drugim sułtan z lampasami na gaciach wypracuje oszczędności, to idzie prężyć klatę po medal. A do sakiewki kapie mu z tego tytułu symboliczne kilka tysięcy.

No to weź się – O, Efendi – trochę ogarnij. Raz czy dwa nie poleć krajoznawczo tym patrolowym samolotem, gdy składasz gospodarską wizytę w Bieszczadach. Raz czy dwa odpuść sobie ten rejs poduszkowcem, gdy wizytujesz Wybrzeże. Odsuń kilku fajansiarzy od puli Nagród Leninowskich za zasługi na niwie. I spokojnie masz te 150 tysięcy na emerytury dla psów. Jak raz nie dostaniesz medalu za „wypracowanie oszczędności”, no to chyba jakoś do pierwszego przetrwasz. Najwyżej przez kilka dni będziesz cieniej smarował chleb kawiorem.

I do czego ci, generale Praga, ten minister Kamiński? Do czego ci te „podstawy prawne”? Myśl, człowieku. Odważ się pomyśleć! Odważ się być dowódcą, a nie królem archiwów.

Kamiński

150 tysięcy rocznie w skali Straży Granicznej.

A ile to będzie w skali resortu? Dziesięć razy więcej? No bo są i końscy emeryci, a liczebnie SG w porównaniu z Policją wypada jak trupa wędrownych minstreli. Ponadto psy służą także w Państwowej Straży Pożarnej. No to ile potrzeba pieniędzy, żeby zaspokoić roczne potrzeby w zakresie utrzymania zwierząt, które zakończyły służbę w formacjach resortu?

Dziesięć razy tyle? Półtora miliona? A może dwadzieścia razy – trzy miliony? Trzy miliony, to kupa forsy. Nie każdy śmiertelnik potrafi sobie wyobrazić, co by zrobił, gdyby dostał tyle pieniędzy. A oni chcą to wydać na jakieś tam psy.

A może te wyliczenia są wciąż zaniżone? To możliwe, bo dla jasności wywodu ten tekst nie zawiera detalicznych excelowskich kalkulacji. No więc o ile została zaniżona ta kwota? Przez ile trzeba ją pomnożyć? Przez trzy? To by dało 9 milionów. Jednak okrągłe liczby nie wyglądają rzetelnie. Często intuicyjnie ma się przeczucie, że coś tu nie gra. No to dla pewności dodajmy jakąś nieokrągłą końcówkę. Wtedy będzie i dokładnie, i profesjonalnie. Przyjmijmy, że rocznie w skali całego resortu spraw wewnętrznych i administracji wydatki na szczekających i rżących emerytów wyniosłyby 9 970 747 złotych.

Klękajcie narody! Tyle szmalu? Przecież tego żaden budżet nie udźwignie. Gdyby Kamiński klepnął taki plan wydatków, to zesłaliby go do kopalni uranu.

Czyżby?

Przenieśmy się na chwilę do Wrocławia, stolicy województwa dolnośląskiego. Zajmuje ono piąte miejsce pod względem liczby ludności. 1 stycznia 2019 roku zamieszkiwało tam około 3 milionów ludzi. Wrocław jest także siedzibą dolnośląskiego garnizonu Policji.

Plan wydatków wojewódzkiej komendy Policji we Wrocławiu na dzień 31 grudnia 2019 roku zamykał się w kwocie 809 970 747 złotych. Czyli do naszej końsko – psiej fanaberii trzeba dodać osiemset milionów.

Zobacz dokument: Plan wydatków garnizonu dolnośląskiej Policji

No? I na co tu potrzebna ustawa? Wystarczy, że Kamiński powie sobie –  Nie bądź jak Praga!

To tylko jedna formacja. Jedna komenda. Jedno województwo, wcale nie największe. Rozumiecie? Nawet absurdalnie zwielokrotniona suma, przeciążająca ludzką wyobraźnię do skraju implozji, jest niezauważalna w skali budżetu resortu.

Niezauważalna, jak sztabka złota w Forcie Knox. Niezauważalna, jak mózg biurokraty w ministerialnym bunkrze.

Przeczytaj także:

Wywiad z Robertem Lisem, przewodniczącym zarządu związkowego przy Nadwiślańskim Oddziale SG

 

Źródło: blogpublika.com

Foto: Internet

Waloryzacja w podwyżce, czyli jak “rząd załatwił dwie sprawy jedną operacją” – infocecurity24.pl

“Teoretycznie kwota bazowa została odmrożona, ale tę waloryzację wrzucono w obiecaną podwyżkę płac. (…) Może niewiele osób to zauważyło, ale tak jest” – mówi w rozmowie z InfoSecurity24.pl Robert Lis, przewodniczący Zarządu Oddziałowego NSZZ Funkcjonariuszy Straży Granicznej przy Nadwiślańskim Oddziale Straży Granicznej. Jak dodaje, “rząd w sprytny sposób wybrnął z problematycznej sytuacji braku waloryzacji przez ostatnie lata”. 

Dominik Mikołajczyk: MSWiA opublikowało niedawno projekty specjalnych rozporządzeń, dzięki którym możliwe będzie wprowadzenie do służb mundurowych tegorocznych podwyżek. Czy mundurowi są zadowoleni z tego, co udało się osiągnąć?

Robert Lis, przewodniczący Zarządu Oddziałowego NSZZ Funkcjonariuszy Straży Granicznej przy Nadwiślańskim Oddziale Straży Granicznej: Funkcjonariusze są i będą zadowoleni z podwyżek. Każda kwota wpływa na poprawę nastawienia funkcjonariuszy i nadrabia lata zaniedbań, w trakcie których nasze płace nie były waloryzowane. Ale proszę zobaczyć, co stało się z tegorocznymi podwyżkami. Teoretycznie kwota bazowa została odmrożona, ale tę waloryzację wrzucono w obiecaną podwyżkę płac. Rząd załatwił dwie sprawy jedną operacją – waloryzację i podwyżki. Może niewiele osób to zauważyło, ale tak jest.

Nie do końca “niewiele osób to zauważyło”. Mundurowi otwarcie mówią, że porozumienie podpisane z MSWiA zakładało coś innego. W takim razie jak umówiliście się z rządem? 

W zawartym porozumieniu była mowa o podwyżkach: tej zeszłorocznej i tegorocznej. Podwyżkę 500 złotych w tym roku mamy, ale miała być waloryzacja i podwyżka, a jest waloryzacja w podwyżce. Rząd w sprytny sposób wybrnął z problematycznej sytuacji braku waloryzacji przez ostatnie lata.

Jeśli chodzi o samą waloryzację, to jestem przedstawicielem grupy funkcjonariuszy, która walczy od 2015 w ramach pozwu zbiorowego, o waloryzację płac, a w zasadzie o rekompensatę za jej brak w latach 2009-2014. Walczymy i odnosimy sukcesy, chociaż do finalnego rozwiązania jeszcze daleka droga. Może właśnie ta nasza walka skłoniła rząd do odmrożenia wysokości kwoty bazowej.

Pozostając jeszcze przez chwilę w temacie podwyżek. W służbach mundurowych, w związku z tegorocznym wzrostem wynagrodzenia, toczy się debata o tym, który sposób jej wyliczenia jest bardziej korzystny dla funkcjonariuszy: kwotowy czy procentowy. Pana zdaniem co się bardziej opłaca?

Jednoznaczna odpowiedź jest bardzo trudna. My jako związki zawodowe, zawsze staliśmy na stanowisku, że podwyżka musi być równa dla wszystkich, co odzwierciedla system kwotowy. Ale z drugiej strony ten model nie różnicuje pracy funkcjonariuszy. Ta forma, która została dziś przyjęta, pozwala na to, żeby pewne rzeczy wyrównać, jednak nie jest to także model idealny.

W Straży Granicznej największy wzrost odnotujemy w grupach od 2. do 11. – ok. 11 proc. podwyżki. Od grupy 12. w górę będzie to ok. 6 proc. Największą kwotę zaproponowano dla 2. grupy zaszeregowania, czyli dla funkcjonariusza, który podejmuje służbę tuż po kursie. To, że największą podwyżkę otrzyma ta najniższa grupa, to moim zdaniem też próba poradzenia sobie z problemem wakatów w Straży Granicznej. Rządzący chcą może zachęcić młodych ludzi do służby.

A jeśli o tej “zachęcie” mowa, to w imieniu nadwiślańskich funkcjonariuszy występowaliśmy jako związek już kilkukrotnie do szefa MSWiA z wnioskiem o wprowadzenie dodatku stołecznego, co naszym zdaniem też mogłoby wpłynąć na poprawę atrakcyjności służby w Warszawie.

Jednak w Nadwiślańskim Oddziale dodatku stołecznego nadal nie ma. Co odpowiedział minister?

Czekamy na decyzje, ale wiem, że jakieś ruchy w tej kwestii były przez ministerstwo podejmowane. Pierwsze pismo wysłaliśmy jeszcze w 2018 roku do ówczesnego szefa MSWiA Joachima Brudzińskiego. Niestety minister nam nie odpowiedział. Poprosiliśmy więc o pomoc poseł Krystynę Pawłowicz, która skierowała interpelację do ministra spraw wewnętrznych i administracji. W odpowiedzi przeczytaliśmy, że nie jest to, póki co, rozważane i nie ma na to środków. Wyliczyliśmy, że na dodatek stołeczny dla funkcjonariuszy pełniących służbę w Warszawie potrzebnych byłoby ok. 7 mln złotych rocznie. Takie wyliczenia w piśmie do wiceszefa MSWiA przedstawiła w 2018 roku posłanka Pawłowicz. Jarosław Zieliński odpowiedział, że za tę kwotę można przeprowadzić nabór funkcjonariuszy. Pytanie jak przeprowadzić nabór, skoro nie ma chętnych nawet na te stanowiska, które są wolne.

Jesienią ubiegłego roku kolejny raz zwróciliśmy się z pismem do ministra spraw wewnętrznych i administracji. Nie odpuszczamy tej sprawy, bo skoro np. Policja otrzymuje taki dodatek, to dlaczego nie otrzymuje go Straż Graniczna?

Całą sytuację, jeśli chodzi o zarobki w Straży Granicznej w odniesieniu do innych służb, można porównać do statków na rzece. Podniosła się woda, czyli podniosły się pensje, ale wszystkim równo, a rozbieżności dalej są takie same.

W takim razie Nadwiślański Oddział SG tonie?

Czytaj więcej: infosecurity24

Źródło: http://infosecurity24.pl

Foto: NwOSG